Dziś rano wróciła do mnie moja ukochana Škoda 120L. Spędziła cały tydzień w centrum serwisowym. Pierwotnie poszła tam po pompę prądu przemiennego i elektryczność Poprzedni post. Ostatecznie okazało się, że wina nie leżała w elektryce, a w samych wycieraczkach. Były wystarczająco sztywne, by przepalić bezpieczniki. Wszystko zostało naprawione i muszę powiedzieć, że teraz działają absolutnie bez zarzutu i byłem zaskoczony ich zwinnością.
Następnie została wykonana praca przy pompie klimatyzacji i przy pompie kazałem dokładnie wyczyścić cały gaźnik, było to bardzo potrzebne i opłaciło się.
Ostatecznie usterka wystąpiła również w łożyskach pompy wodnej. Objawiało się to bardzo specyficznym dźwiękiem podczas pracy silnika i cieszę się że przyczyna została znaleziona i usunięta. Teraz auto zaczyna brzęczeć, wszystko co ma działać działa, więc można przystąpić do planowania pierwszej naprawdę dużej wyprawy.